Teleportacja kwantowa
Spis treści
Czy teleportacja będzie kiedykolwiek możliwa?
Jednym ze źródeł wizji o teleportacji był film Star Trek. Wrzucił on do powszechnej wyobraźni ideę teleportacji, w której wchodzimy do jakiegoś gigantycznego skanera i natychmiastowo odnajdujemy się gdzie indziej. Nasz umysł, ciało i dusza pozostają nietknięte.
Teoretycznie istnieją tylko dwa sposoby aby tego dokonać. Pierwszy to fizyczna dekonstrukcja w punkcie X i odtworzenie w punkcie Y. Drugi sposób to przekształcenie osoby w dane do przesłania, a następnie przekształcenie w materię, jak jakąś organiczną wiadomość.
Badania nad teleportacją
W 1993 roku międzynarodowa grupa sześciu naukowców wykazała, że doskonała teleportacja jest w zasadzie możliwa, a przynajmniej nie wbrew prawom fizyki. Ostatnimi czasy naukowcy z całego świata próbują dokonać przełomu w tej dziedzinie. Chińscy naukowcy twierdzą, że udało się im „teleportować” fotony do satelity oddalonego o ok. 500km. Wykorzystali do tego zjawisko zwane „splątaniem kwantowym”.

Całe zdarzenie oparte było na tym, że para fotonów może jednocześnie dzielić ten sam stan, nawet jeśli są oddzielone przez duże odległości. Jeżeli zmieni się stan jednej cząstki, to druga też się zmienia, bez wykrywalnego połączenia.
Naukowcy dopiero zaczynają zastanawiać się, jak wykorzystać to zjawisko do przenoszenia informacji między dwiema splątanymi cząsteczkami. W trakcie swoich badań odkryli, że trzecia cząstka może zostać użyta do splątania jednej z pierwotnych cząstek i manipulowania stanem odległej cząstki. Jednak nauka jest nadal daleka od przesyłania rzeczy materialnych.
Możliwość teleportacji
Ciągle trwają badania nad teleportacją fotonów. Zakładając, że w jakiś sposób okryto, jak teleportować nie tylko fotony, ale atomy, a następnie cząsteczki – być może za jakiś czas pojawi możliwość teleportacji całych organizmów.
Faktem jest, że ilość danych do przesyłania jest tak ogromna, że trudno sobie to wyobrazić. Nawet bakteria e-coli ma aż 9 x 10 do potęgi 10 atomów. Idąc tym tropem człowiek zbudowany jest z 32 bilionów komórek. Jest to około 31,2 biliona komórek więcej niż jest gwiazd w znanym wszechświecie. Są to niewyobrażalne wielkości.
Moc obliczeniowa potrzeba do teleportacji człowieka jest, przynajmniej na razie, zbyt olbrzymia by móc to rozważać. Wymagałoby to ogromnej przepustowości i około 10 bilionów gigawatogodzin mocy. Teleportacja jednej istoty ludzkiej wymagałaby zatem zapełnienia całego brytyjskiego źródła zasilania przez ponad milion lat, a jej przesłanie zajęłoby około 4,8 milionów lat.
Problemy teleportacji
Nawet zakładając, że byłoby możliwe wykorzystanie tak ogromnych energii i zasobów, nadal istnieje ryzyko, że można nie przeżyć transferu. Nawet najlepsze drukarki 3D, materiały i skanery nie są w stanie wiernie odtworzyć prostych przedmiotów czy organizmów, a tym bardziej człowieka z jego neuronami, wspomnieniami, myślami czy osobowością.
Pojawia się też problem co dzieje się z Tobą w punkcie X, kiedy pojawiasz się w punkcie Y? Czy oryginał zostaje zniszczony? Jeśli tak to czy warto testować teleportację skoro w ten sposób niszczymy samych siebie?
Wizja teleportacji
Mimo wszystkich niepewności i pytań, kilku badaczy uważa, że te problemy można rozwiązać. A wtedy ludzka teleportacja będzie możliwa. W wyobrażeniach pojawia się teleporter, który działa jak skaner MRI o ultrawysokiej rozdzielczości, z dokładnością na poziomie pojedynczego atomu na piksel.
Aby przesłać dane należałoby wykorzystać promienie rentgenowskie, które mają bardzo krótkie fale i wysokie częstotliwości. W ten sposób Twoje dane zostaną zaszyfrowane i przesłane w kosmos, odbijane przez sieć satelitarną, a następnie przesłane do komputera kwantowego po drugiej stronie świata w celu rozpakowania. Niestety mimo rozwiązania kilku problemów, nadal pozostaje pytanie co dzieje się z oryginałem?
Czy konieczne jest niszczenie danych i atomów? Dlaczego nie skoncentrować się na szybkim transporcie materiału na duże odległości?
Być może wypaczona czasoprzestrzeń mogłaby się liczyć jako metoda teleportacji. Istnieje analogia złożonego papieru. W niej stara się połączyć ze sobą dwa odległe punkty, po prostu składając czasoprzestrzeń „kropka do kropki”, aby stworzyć most Einsteina Rosena. Niestety tu też pojawia się problem. Dobrze wykorzystane urządzenie pozostaje mocno teoretyczne, a kojarzenie go z czarnymi dziurami ma tę wadę, że rozciągnie ciało w linię o szerokości pojedynczego atomu, zanim przeniesie nas gdziekolwiek.
Opinie o mojej pracy
Kliknij, aby zobaczyć wszystkie OPINIE.
